Spotkałam, przypadkiem osobę, którą Ty nazywasz niby Twoi przyjacielem. Jak takich masz przyjaciół, to
ja Ci naprawdę współczuję. Oni cieszą się z Twojej życiowej porażki, wręcz
napawają smakiem Twojego kryzysu….
Padło oczywiście pytanie: o Twoją lafiryndę. Takiego
określenia to ja bym nie wymyśliła.
Zasypał mnie gradem pytań:
- Czy wiem, że ta jego lafirynda urządza mu sceny zazdrości;
ryczy, wścieka się…. Jak nie dostanie tego czego chce, jak jej niby przykro…. ?
Dosłownie o wszystko – a najbardziej o kontakty ze mną….
- Czy wiem, że Ty, aby ją udobruchać, zgadzasz się na
wszystko, kupujesz ją wyjazdami, prezentami… byle była zadowolona…. I Ci
oczywiście wdzięczna?
Moim zdaniem to ma fachowe nazewnictwo – za pieniądze
wszystko!
- Czy wiem, że drugiej tak pustej i głupiej lafiryndy świat
nie widział? No bo zobacz, trzydziestka na karku i spierdziela laska daleko,
daleko… no bo kto by z taką wytrzyma… nikt jej przecież nie chciał do tej pory….
nikt z nią długo nie wytrzymywał… szukała takiego frajera….. jak Ty.
No to duże gratulacje! Tak trzymaj!
Do tego jesteś w potrzasku – z jednej strony ta lafirynda,
która narzuca Ci swoje fochy, a z drugiej Ja i Twoje dzieci.
Wściekasz się za to co mówię Tobie
– co Ci piszę w e-mailach; Wściekasz się – lecz wnioski wyciągasz i starasz się
teraz zupełnie inaczej postępować.
W ogóle nie kumasz, że to jawna
manipulacja – zarówno z mojej strony, jak również ze strony tej Twojej
lafiryndy.
To Ty jednak głupi jesteś – a takiego zgrywasz cwaniaka…. Czyli
tylko gadanie, czcze gadanie… nie poparte w ogóle niby „męskim” postępowaniem.
Po tym spotkaniu, jak również na spotkaniu – uśmiałam się do
łez, chociaż słownictwo ostre było; dawno już tak wesoło i zabawnie mi nie było.
Widać, że jesteś obiektem żartów i kpin już wielu, wielu
ludzi…
No i dobrze – do tej pory zgrywałeś twardziela; a okazało
się, że Ty zwykły dupek jesteś. I teraz, dopiero okazuje się, że mogę Tobą
manipulować, jak chcę. I Cię zmieniać na korzyść ….. chociaż dla innych, na
zwykłego pantoflarza tej swojej lafiryndy.
Najbardziej to jednak podoba mi się, że to co gadałeś to zwykłe banialuki –
że tak poddałeś się tej swojej lafiryndzie. Z brata swojego się nabijałeś, jaki
to głupek i idiota – a zobacz na siebie; postępujesz dokładnie tak, jak on.
Parodia na całego. A może i jeszcze więcej….
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.