I to jest szczera, prawdziwa odpowiedź… która określa nasze
relacje z dziećmi…
Oczywiście nie chcę generalizować - są wyjątki. Lecz najgorsze jest to – że Panu
S. wydaje się, że jest tym wyjątkiem. Żyje w takim przekonaniu – A chyba, aż
tak głupi nie jest – więc zdaje sobie sprawę, że sam siebie oszukuje….
To wszystko co mówił, jak przedstawiał wizję – jak się
zapierał…. Teraz to tylko śmieszny jest …. I dalej próbuje mnie szantażować,
grać na moich emocjach - i po co to; już
bardziej poniżyć się nie możesz…
I co znowu zleci włamanie do mojego samochodu, czy może
teraz wymyśli coś innego… abym była cicho. Ciekawe – czy wtedy czuje się
lepiej? Jak jego sumienie – krzywdzi przecież najważniejszą osobę swoich dzieci – ich mamę? I jeszcze ta jego kobieta
(obraza dla nas, że coś takiego chodzi po tej ziemi) mu w tym pomaga – i jak tu
myśleć o nich poważnie… pogubili się w tej swojej zajadłości; w tej swojej
zazdrości….
Zero pokory w swoim postępowaniu….
Jak określił to jeden znajomy – tak mnie teraz tępi: bo
jesteś jedyną osobą, która mówi mu prawdę; prawdę która jest bardzo niewygodna
dla niego; która mu pokazuje jakim jest naprawdę człowiekiem… a że zdaje sobie
z tego sprawę – to dlatego go to tak wkurza, bo ON miał być ideałem…. A niestety
okazało się, że nie tylko nie jest ideałem – a upadłym, żenującym dupkiem…
Którym rządzi zwierzęcy popęd, alkohol, któremu pieniądze
przesłoniły wszystkie pozytywne wartości - który jest wyrafinowanym hipokrytą.
I jeszcze trafił na podobną sobie osobę – pozbawioną uczuć, zimną, wyrafinowaną s…. Która
przedstawia te same wartości: zwierzęcy popęd, alkohol….. i nic poza tym…
Która nie czuje się pewna swojej pozycji – dlatego tak
wkurza ją każdy jego kontakt ze mną;
bądź co bądź matką swoich dzieci… i tak cały czas chce się bać; nie ma nic
więcej do zaoferowania, oprócz d….?
Pan S. określał osoby, które pracują w rejestracji: to
tłumoki, przygłupy, które nic nie chcą osiągnąć w swoim życiu; jednym słowem
leniwce… bez ambicji…. – jestem ciekawa, jak teraz ustosunkuje się do takich
swoich wcześniejszych głupich zresztą wypowiedzi…. Czy tradycyjnie zrzuci, że
to moje wymysły, brednie – dalej będzie brnąć, iż to nieprawda…. – co mu niewygodne, to przerzuca na innych…
Dalej otacza się swoimi klakierami, który udają, że go
dowartościowują przytakując mu i godząc
się na wszystko – bo są zależni od niego finansowo, nie mają prawa głosu: jak
Pan powie, to tak musi być; żałosne to i
żenujące; niby dorosłe osoby… a pozbawione własnych ambicji, własnego zdanie…. Smutne
to…..
I jeszcze Twój stosunek do własnych dzieci….
Jesteś osobą - dla
której dzieci są zbędnym balastem –
traktujesz je u siebie, jak w przechowalni…. Są – bo to super wygląda w oczach
innych…
I po co się oszukuje – znajomych nie oszuka, bo już go
rozszyfrowali. I tak nie masz dla nich
czasu – bo wtedy trzeba iść biegać, iść na zajęcia… trzeba się napić, wyspać w południe - akurat
jak są dzieci; jak ich nie ma – to wtedy
siedzisz w domu. Rok mija – a Ty co: karmisz – dalej fast foodami lub tłustymi
frytkami – i to Ty, który wymagałeś tylko zdrowego żywienia, a teraz tolerujesz
i nawet propagujesz takie jedzenie?
Zobacz na siebie: cały czas przeziębiony, zakatarzony,
zmęczony …. Coś nie służy…
Dobrze, że poddał się tej waz…..mii – bo dzieci z takiego
związku to jeszcze większa p…………. niż oni sami…
Tym swoim postępowaniem w ostatnim czasie – pokazałeś co
jest naprawdę dla Ciebie ważne: Ty i tylko TY się liczysz; nie są ważne dla
Ciebie dzieci; nie są ważne dla Ciebie nasze relacje; nie jest ważne dla Ciebie
dobro naszych dzieci – czyli dalej Twój egoizm na pierwszym planie; tylko, że
teraz ten Twój egoizm jest to potęgi …. -entej….
Zastanawiam się nad sobą – czy stać się podobną do Ciebie,
podobną do WAS:
Czy naprawdę chciałabym stracić
swoją wrażliwość na rzecz bycia zimną, nieczułą i bezwzględną? Naprawdę
zamieniłabym empatię na kalkulację, ciepło na wyrachowanie? Teraz już wiem:
NIE.
Dalej pozostanę "ciepłą i wrażliwą". Słabość czasami jest siłą. Nie skarżę się już – że taki mam charakter, sposób bycia - teraz to doceniam.
Dalej pozostanę "ciepłą i wrażliwą". Słabość czasami jest siłą. Nie skarżę się już – że taki mam charakter, sposób bycia - teraz to doceniam.
Motto dla Ciebie: Zrań mnie
mówić prawdę, ale nigdy nie pocieszaj … kłamiąc…
Twoich kłamstw już mam naprawdę
dosyć….
Jestem szczęśliwa z bycia sobą. Kocham swoje wady i
dziwactwa. Wiem, że nie jestem perfekcyjna, ale nikt nie jest taki sam jak Ja.
Po prostu jestem sobą.
P.S. Są to moje myśli; czyta ten kto chce; nikt nikogo nie
zmusza… a jak komuś brak inteligencji – to nie mój problem….
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.