A
oto moje pisanie, moja opowieść – fikcja
literacka; zbieżność osób - przypadkowa; zbieżność faktów – przypadkowa; może
kiedyś …. pisanie to moja pasja, to moje
hobby…. To coś co lubię, co mnie uspakaja, wycisza…. Na papier przekładam wszystko
co we mnie jest, co gdzieś tam się zbiera, moja czysta tzw. „fantazja
ułańska”….
Proszę,
aby nikt nie odbierał tego osobiście, gdyż nie takie jest przesłanie – to tylko
moje myśli i moja fantazja pisarska…..
„…..
..zdrada dla mnie jest zwykłym tchórzostwem. Jaka by ona nie
była.
"Tchórzostwo nie jest jedną z najstraszliwszych ułomności,
ono jest ułomnością najstraszliwszą."
Bułhakow
"Tchórzostwo nie jest jedną z najstraszliwszych ułomności,
ono jest ułomnością najstraszliwszą."
Bułhakow
**************
I co Pani Flądra chce dzidziusia….
A Pan jej przecież powiedział, że ON już nie chce…. I
kropka!
I to zaakceptowała….. z pełną świadomością! Lub tylko
udawała? I to się nazywa ZDRADA!
A teraz to jej uczucia w ogóle się nie liczą, jej potrzeby
ma gdzieś?
Egoista pierdzielony!
Może ONA tylko żartowała, iż to akceptuje – jak Ty
żartowałeś ze swoich słów, swoich obietnic – żadna przecież nowość….
A lata lecą – zestarzeje się Pani Flądra opiekując się nie
swoimi dziećmi; a później „kopnie” ją w ten gruby tyłek i powie: „baj, baj….” I kto ją wówczas
zechce! Pudernicę jedną!
Pani Nazbyt Dojrzała wiedziała chyba w co się pakuje…. lub,
jak zwykle udawała w co się pakuje… byle tylko nie zostać sama…. – no to teraz
zostaniesz sama z tym starym prykiem…. Będzie Wam zawsze raźniej…. On tak
zachowuje się czasami, jak dziecko …. Już może kup pieluchy….
Licząc: a nuż się uda! Trzymam kciuki: oby się udało!
*****************
Ostatnio padło zapytanie w Twojej sprawie: „Jak może mu się
taka końska twarz podobać?”
No jak? Kto zna odpowiedź na to pytanie?
*******************
TRAUMA PO ROZWODZIE….
Ci, którzy
czują się po rozwodzie skrzywdzeni, ale i ci z uczuciem wyzwolenia, mają
nadzieję, że czas uleczy rany rozstania. Niektórzy psycholodzy twierdzą, że
potrzeba na to zaledwie pięciu lat. Nieprawda. Rozwód to takie zdarzenie w
życiu, po którym najtrudniej dojść do siebie.
Ból
porozwodowy jest więc zapewne jednym z najbardziej trwałych, dominujących i
rujnujących doświadczeń w życiu człowieka. Trauma rozwodowa trwa jeszcze po 10
latach. Dla wielu upływ nawet 15 lat nie oznacza zniknięcia bólu i cierpienia.
Ale największą
cenę za rozwód płacą dzieci. Rozwód nie jest dla dziecka tak ostateczny,
zrozumiały. Wydaje się, że jest on do odwrócenia, naprawienia. Dlatego dzieci
tak źle z nim sobie radzą.
Wskutek
rozwodu dzieci tracą coś dla nich fundamentalnego - strukturę rodziny. Dla
dorosłych - to tragiczna, lecz tylko przesiadka. Dla dziecka - amputacja i
chaos: zawodzą ci, którzy najbardziej ze wszystkich ludzi na świecie zawieść
nie mieli prawa.
Dzieci bardzo cierpią
z powodu rozstania rodziców bez względu na to, jak częstym było doświadczeniem
wśród ich kolegów i przyjaciół domu.
Ale i dla
nastolatków jest on zawaleniem się świata. A potrzebują wtedy silnych struktur
rodzinnych, jasnych systemów i przekonań. Potrzebują też, zwłaszcza wtedy,
zasad - godzin powrotu do domu, podziału obowiązków. Potrzebują pewności, że
świat jest stabilny, że rzeczy mogą być dobre albo złe, że można dawać i brać.
I muszą mieć dom, w którym mogą się bezpiecznie schronić, uciec od świata,
kiedy staje się on niezrozumiały lub raniący. Gdy rozpada się rodzinna
struktura, czują się zagubieni. Rodzina powinna im pomóc w stopniowym
odchodzeniu psychicznym z domu, w poszukiwaniu i wzmacnianiu niezależności. I
nagle nie ma się od czego oddzielać.
Synowie
rozwodu znoszą go gorzej. Bliskość ojca, jego akceptacja, uwaga, cierpliwość i
miłość - to ma dla syna rozwodu moc fundamentalną. Ojcowie w nowej roli zwykle nie wiedzą, jaką treścią mają wypełnić
spotkania z dziećmi. Proponują: może do kina, może na mecz albo kręgle w
supermarkecie. Dziecko czuje się jak dodatek do rozrywki.
Zdumiewające jak
wielu ojców nie zdaje sobie sprawy z dręczącego dzieci poczucia odrzucenia i
utraty. One cierpią na głód ojca. Ale on ma już nową partnerkę, ważne sprawy.
Nie umie zapełnić głodu.
*******************
TOKSYCZNA ZALEŻNOŚĆ
Zwróć uwagę na przykładowe symptomy toksycznej relacji – czy
doświadczyłaś któregoś z nich? TAK –
wszystkie. Dosłownie wszystko pasuje.
- Niepokojące jest to, kiedy Ty,
zamiast być chwalona, motywowana i wspierana, jesteś wyśmiewana, a Twoje
osiągnięcia są bagatelizowane. Malejące poczucie własnej wartości czy brak
pewności siebie to tylko nieliczne skutki takiego traktowania. Poza tym bycie
lekceważoną i krytykowaną przez partnera tylko zabiera Ci Twoją energię i
wewnętrzną siłę.
- On
jest egoistą, wokół którego kręci się cały świat. Zawsze chodzi
o niego. Oczywiście Ty też masz coś do powiedzenia, ale on nie będzie na to
zważał. Bo rzadko kiedy jest między Wami dwustronna komunikacja – on
raczej nie pyta Cię o opinię, ba, nawet nie bierze jej pod uwagę. Liczy
się jego zdanie, dlatego też w każdej dyskusji, będzie napierał na Ciebie tak
długo, dopóki nie okaże się, że to właśnie on ma rację. Poza tym nie zwykł
pytać Cię o uczucia, o stosunek do różnych spraw czy chociażby o to, jak Ci
minął dzień. A jeśli spyta to z grzeczności – lada chwila i tak zmieni
temat na inny, byle tylko nie rozmawiać o Tobie. Nic więc dziwnego, że ma do
Ciebie pretensje o to, że ciągle rozmawiasz przez telefon z przyjaciółką –
w końcu musisz się komuś wygadać!
- Choć wspólne życie z założenia
powinno być radosne, ale i pełne zaskakujących wyzwań, to u Was skupia
się raczej na tym drugim – chodzi o wyzwania, które on stawia przed Tobą
każdego dnia. Wydaje się, że ciągle stawia Ci poprzeczkę coraz wyżej - albo coś
mu zaczyna przeszkadzać, albo nie jest zadowolony z tego, że coś zaplanowałaś
bez niego, a nawet usilnie stara się Ciebie zgasić. Szczególnie, kiedy Ty masz
świetny humor - jeśli on wstał lewą nogą, zrobi wszystko, by sprowadzić Cię z
Twoim optymizmem do parteru. Czy naprawdę chcesz, by jego negatywne emocje
odbijały się na Tobie?
- Kiedy jesteście razem, nie
jesteś sobą. Nie czujesz, że możesz mówić to, co myślisz, czy zachowywać się
tak, jak masz na to ochotę. Czujesz się zobligowana do założenia maski, która
sprawi, że będzie Cię traktował z aprobatą. Czy obawiasz się go? Pewnie nie,
ale jak każda z kobiet, chcesz być akceptowana. Dlatego Twoi bliscy z każdym
dniem są zaskoczeni, kiedy widzą, że po prostu przestałaś być sobą. Twój
związek jest zdecydowanie toksyczny, jeśli całkowicie porzuciłaś siebie na
rzecz drugiej osoby.
- Czy za każdym razem, kiedy
chcesz ruszyć do przodu, masz wrażenie, że partner Cię hamuje? Jeśli próbujesz
podnosić kwalifikacje, rozwijać się intelektualnie, czy przedsięwziąć coś, co
zawsze było Twoim marzeniem, on wyśmiewa Cię i nie daje wiary temu, co chcesz
zrobić. Dlaczego? Bo wierzy, że to, co masz teraz w zupełności Ci wystarczy.
Poza tym po co masz mierzyć wyżej, skoro jemu wystarczasz taka, jaka jesteś? On
nie ma żadnego interesu, żeby Cię wspierać, bo liczy na to, że pozostaniesz
niezmienna.
…..”
No i na dzisiaj koniec mojej fantastycznej opowieści..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.