Samotność

Samotność
M.G.

sobota, 23 maja 2015

ZDRADA „goni” ZDRADĘ



A oto moje pisanie, moja opowieść  – fikcja literacka; zbieżność osób - przypadkowa; zbieżność faktów – przypadkowa; może kiedyś  …. pisanie to moja pasja, to moje hobby…. To coś co lubię, co mnie uspakaja, wycisza…. Na papier przekładam wszystko co we mnie jest, co gdzieś tam się zbiera, moja czysta tzw. „fantazja ułańska”….
Proszę, aby nikt nie odbierał tego osobiście, gdyż nie takie jest przesłanie – to tylko moje myśli i moja fantazja pisarska…..

„…..
To prawda: LUDZIE SIĘ NIE ZMIENIAJĄ – TO MY POZNAJEMY ICH LEPIEJ!
*************
Nie ośmieszaj się już więcej; nie wydzwaniaj po znajomych; nie szukaj kontaktu z nimi; bo oni naprawdę tego nie chcą; mają Cię już dosyć; Twojego zakłamania; Twojego fałszu – nie są niestety tak bezpośredni, jak Ty i dlatego nie mówią Ci wprost  - a Ty niestety inteligencją nie błyszczysz – i nie kumasz lub może nie chcesz …. Tępy jesteś czy co?
… tak teraz mam młodą niunię i czuję się taki młody …. – tym tekstem rozbawiłeś wszystkich; młodą – ponad trzydzieści na karku, samotna, zgorzkniała, z wiecznym grymasem na twarzy, „wielka dzidzia piernik” …. ; chyba trochę Ci się popierdzieliło…. Z braku laku dobry kit … - jak to określił jeden z „Twoich znajomych”;
Skąd Ty te teksty bierzesz – no tak, nie ma to, jak się sam dowartościować; to, to już masz do perfekcji opanowane – jeszcze tylko braciszek Ci poklakieruje i już miód na Twoje usta….
Jak dużo Ci nie trzeba – tylko mówić, to co chciałabyś usłyszeć i zgadzać się z wszystkimi Twoimi „bredniami” – i już jesteś zadowolony….
Czy w takim zakłamaniu i fałszu to cudownie się żyje? Oszukuj tak dalej siebie.
I jak to wielu próbujesz przekonać, że tak Ci dobrze – a oni dzwonią lub, jak mnie widzą to zaraz to komentują;
Po co ON tak się tłumaczy, co mu to daje – przecież szczęścia po nim nie widać! Dlaczego tak się okłamuje i dlaczego nam to wmawia…. Wiesz, śmieszny jest…. – TAK, WIEM O TYM DOSKONALE.
No po co? W tym to już jesteś specjalistą; w okłamywaniu, w fałszu, w iluzji, w własnej fantazji….
Przecież mnie zdradzałeś …. A mi wmawiałeś, że to moje urojenia, moja wina…. Oczywiście TY anioł…. To się nadaje już naprawdę tylko i wyłącznie do leczenia…. I to zamkniętego leczenia….
A co odwagi, aby odejść nie miałeś – to ja musiałam podjąć decyzję za nas?
Niunię ZDRADZAŁEŚ – i co jej też wmawiasz, że to jej urojenia, jej fantazja…. Znowu boisz się prawdy – dalej w tym zakłamaniu chcesz żyć?
Znów brakuje odwagi?
****************
I zobacz, jakie Ty prezentujesz wartości; swoje egoistyczne podejście przekładasz przed szczęściem rodziny, szczęściem swoich dzieci – tylko i zawsze TY, TY i TY!
A to o Tobie – i to nie tylko moje zdanie:
FAŁSZYWY PRZYJACIEL JEST JAK CIEŃ!
GDY TYLKO POJAWIĄ SIĘ NAD TOBĄ CZARNE CHMURY ON PO PROSTU ZNIKA!
Tak, to prawda. Ty jesteś tylko z kimś – gdy sam masz z tego korzyści, jakieś przywileje. Inaczej niech wszyscy spadają – żadnej, ale to żadnej pomocy od Ciebie spodziewać się nie można; oczywiście puste słowa  i fałszywe zapewnienia – to oczywiście są; I nic poza tym – Ty poświęcać się dla innych nie będziesz – pamiętaj o tym w przyszłości; gdy zostaniesz sam – zupełnie sam. To co robisz – odbije się. I wróci….
************
Osoby naprawdę szczęśliwe – nikomu na siłę nie udowadniają, iż są tacy szczęśliwi; to widać w ich oczach, gestach, sposobie bycia. Bije od nich światło, blask…
Nikt nie chce słuchać tłumaczeń, wyjaśniania: … jak mi dobrze…. Jak by Ci było dobrze – to by wszyscy w około to widzieli i czuli; a nic nie widać, nic nie czuć – tylko Twoje wypociny, Twoje wyjaśnianie, Twoje śmieszne tłumaczenie się ….. I ciemność, mroczność…
Jest to naprawdę żałosne – czy naprawdę tak Ci źle? I co znowu udajesz? A co najlepsze – oszukujesz siebie i to siebie starasz się przekonać: jak mi dobrze!? Kabaret to mało!
***********
To musi być przykre: tak chciałem być na siłę szczęśliwy; nawet kosztem szczęścia dzieci, kosztem szczęścia innych  – i co nic! To chociaż poudaję – może inni się nabiorą… i w końcu I JA w  to uwierzę….
I jak się teraz czujesz – żałosne co?
Żyjesz – ale nie żyjesz! Takie udawanie – udowadnianie wszystkim, iż jesteś najlepszy, najdoskonalszy, naj…. Naj…. – nikt tego naprawdę nie chce słuchać; już wszyscy mają dość….
Oceniają Cię: żałosny, śmieszny…. Zawsze znajdzie jakieś wytłumaczenie dlaczego mu nie wyszło; NIE – przepraszam – wyszło, ale inaczej…. Usprawiedliwianie się przed sobą….
OCH – żal patrzeć co robisz i jak udajesz, że żyjesz….
***************
Nie lubisz tego słuchać – wiem, bo to nie wygodne dla Ciebie; jak ktoś śmie Cię obrażać, wytykać Twoje wady – przecież Ty masz same zalety; codziennie się w tym utwierdzasz, codziennie oszukujesz i udajesz…
Jest tak, jak Ty chcesz – lub nie ma nic. NIE MA NIC!
SPÓJRZ PRAWDZIE W OCZY – i choć raz, choć raz bądź szczery i nie oszukuj się!
…..”
No i na dzisiaj koniec mojej fantastycznej opowieści..                                                    

niedziela, 17 maja 2015

… „JA CHCEM” ….



A oto moje pisanie, moja opowieść  – fikcja literacka; zbieżność osób - przypadkowa; zbieżność faktów – przypadkowa; może kiedyś  …. pisanie to moja pasja, to moje hobby…. To coś co lubię, co mnie uspakaja, wycisza…. Na papier przekładam wszystko co we mnie jest, co gdzieś tam się zbiera, moja czysta tzw. „fantazja ułańska”….
Proszę, aby nikt nie odbierał tego osobiście, gdyż nie takie jest przesłanie – to tylko moje myśli i moja fantazja pisarska…..

„…..
..zdrada dla mnie jest zwykłym tchórzostwem. Jaka by ona nie była.

"Tchórzostwo nie jest jedną z najstraszliwszych ułomności,
ono jest ułomnością najstraszliwszą."
Bułhakow
**************
I co Pani Flądra chce dzidziusia….
A Pan jej przecież powiedział, że ON już nie chce…. I kropka!
I to zaakceptowała….. z pełną świadomością! Lub tylko udawała? I to się nazywa ZDRADA!
A teraz to jej uczucia w ogóle się nie liczą, jej potrzeby ma gdzieś?
Egoista pierdzielony!
Może ONA tylko żartowała, iż to akceptuje – jak Ty żartowałeś ze swoich słów, swoich obietnic – żadna przecież nowość….
A lata lecą – zestarzeje się Pani Flądra opiekując się nie swoimi dziećmi; a później „kopnie” ją w ten gruby  tyłek i powie: „baj, baj….” I kto ją wówczas zechce! Pudernicę jedną!
Pani Nazbyt Dojrzała wiedziała chyba w co się pakuje…. lub, jak zwykle udawała w co się pakuje… byle tylko nie zostać sama…. – no to teraz zostaniesz sama z tym starym prykiem…. Będzie Wam zawsze raźniej…. On tak zachowuje się czasami, jak dziecko …. Już może kup pieluchy….
Licząc: a nuż się uda! Trzymam kciuki: oby się udało!
*****************
Ostatnio padło zapytanie w Twojej sprawie: „Jak może mu się taka końska twarz podobać?”
No jak? Kto zna odpowiedź na to pytanie?
*******************
TRAUMA PO ROZWODZIE….
Ci, którzy czują się po rozwodzie skrzywdzeni, ale i ci z uczuciem wyzwolenia, mają nadzieję, że czas uleczy rany rozstania. Niektórzy psycholodzy twierdzą, że potrzeba na to zaledwie pięciu lat. Nieprawda. Rozwód to takie zdarzenie w życiu, po którym najtrudniej dojść do siebie.
Ból porozwodowy jest więc zapewne jednym z najbardziej trwałych, dominujących i rujnujących doświadczeń w życiu człowieka. Trauma rozwodowa trwa jeszcze po 10 latach. Dla wielu upływ nawet 15 lat nie oznacza zniknięcia bólu i cierpienia.
Ale największą cenę za rozwód płacą dzieci. Rozwód nie jest dla dziecka tak ostateczny, zrozumiały. Wydaje się, że jest on do odwrócenia, naprawienia. Dlatego dzieci tak źle z nim sobie radzą.
Wskutek rozwodu dzieci tracą coś dla nich fundamentalnego - strukturę rodziny. Dla dorosłych - to tragiczna, lecz tylko przesiadka. Dla dziecka - amputacja i chaos: zawodzą ci, którzy najbardziej ze wszystkich ludzi na świecie zawieść nie mieli prawa.
Dzieci bardzo cierpią z powodu rozstania rodziców bez względu na to, jak częstym było doświadczeniem wśród ich kolegów i przyjaciół domu.
Ale i dla nastolatków jest on zawaleniem się świata. A potrzebują wtedy silnych struktur rodzinnych, jasnych systemów i przekonań. Potrzebują też, zwłaszcza wtedy, zasad - godzin powrotu do domu, podziału obowiązków. Potrzebują pewności, że świat jest stabilny, że rzeczy mogą być dobre albo złe, że można dawać i brać. I muszą mieć dom, w którym mogą się bezpiecznie schronić, uciec od świata, kiedy staje się on niezrozumiały lub raniący. Gdy rozpada się rodzinna struktura, czują się zagubieni. Rodzina powinna im pomóc w stopniowym odchodzeniu psychicznym z domu, w poszukiwaniu i wzmacnianiu niezależności. I nagle nie ma się od czego oddzielać.
                Synowie rozwodu znoszą go gorzej. Bliskość ojca, jego akceptacja, uwaga, cierpliwość i miłość - to ma dla syna rozwodu moc fundamentalną. Ojcowie w nowej roli  zwykle nie wiedzą, jaką treścią mają wypełnić spotkania z dziećmi. Proponują: może do kina, może na mecz albo kręgle w supermarkecie. Dziecko czuje się jak dodatek do rozrywki.
Zdumiewające jak wielu ojców nie zdaje sobie sprawy z dręczącego dzieci poczucia odrzucenia i utraty. One cierpią na głód ojca. Ale on ma już nową partnerkę, ważne sprawy. Nie umie zapełnić głodu.
*******************
TOKSYCZNA ZALEŻNOŚĆ
Zwróć uwagę na przykładowe symptomy toksycznej relacji – czy doświadczyłaś  któregoś z nich? TAK – wszystkie. Dosłownie wszystko pasuje.
- Niepokojące jest to, kiedy Ty, zamiast być chwalona, motywowana i wspierana, jesteś wyśmiewana, a Twoje osiągnięcia są bagatelizowane. Malejące poczucie własnej wartości czy brak pewności siebie to tylko nieliczne skutki takiego traktowania. Poza tym bycie lekceważoną i krytykowaną przez partnera tylko zabiera Ci Twoją energię i wewnętrzną siłę.
- On jest egoistą, wokół którego kręci się cały świat. Zawsze chodzi o niego. Oczywiście Ty też masz coś do powiedzenia, ale on nie będzie na to zważał. Bo rzadko kiedy jest między Wami dwustronna komunikacja – on raczej nie pyta Cię o opinię,  ba, nawet nie bierze jej pod uwagę. Liczy się jego zdanie, dlatego też w każdej dyskusji, będzie napierał na Ciebie tak długo, dopóki nie okaże się, że to właśnie on ma rację. Poza tym nie zwykł pytać Cię o uczucia, o stosunek do różnych spraw czy chociażby o to, jak Ci minął dzień. A jeśli spyta to z grzeczności – lada chwila i tak zmieni temat na inny, byle tylko nie rozmawiać o Tobie. Nic więc dziwnego, że ma do Ciebie pretensje o to, że ciągle rozmawiasz przez telefon z przyjaciółką – w końcu musisz się komuś wygadać!
- Choć wspólne życie z założenia powinno być radosne, ale i pełne  zaskakujących wyzwań, to u Was skupia się raczej na tym drugim – chodzi o wyzwania, które on stawia przed Tobą każdego dnia. Wydaje się, że ciągle stawia Ci poprzeczkę coraz wyżej - albo coś mu zaczyna przeszkadzać, albo nie jest zadowolony z tego, że coś zaplanowałaś bez niego, a nawet usilnie stara się Ciebie zgasić. Szczególnie, kiedy Ty masz świetny humor - jeśli on wstał lewą nogą, zrobi wszystko, by sprowadzić Cię z Twoim optymizmem do parteru. Czy naprawdę chcesz, by jego negatywne emocje odbijały się na Tobie?
- Kiedy jesteście razem, nie jesteś sobą. Nie czujesz, że możesz mówić to, co myślisz, czy zachowywać się tak, jak masz na to ochotę. Czujesz się zobligowana do założenia maski, która sprawi, że będzie Cię traktował z aprobatą. Czy obawiasz się go? Pewnie nie, ale jak każda z kobiet, chcesz być akceptowana. Dlatego Twoi bliscy z każdym dniem są zaskoczeni, kiedy widzą, że po prostu przestałaś być sobą. Twój związek jest zdecydowanie toksyczny, jeśli całkowicie porzuciłaś siebie na rzecz drugiej osoby.
- Czy za każdym razem, kiedy chcesz ruszyć do przodu, masz wrażenie, że partner Cię hamuje? Jeśli próbujesz podnosić kwalifikacje, rozwijać się intelektualnie, czy przedsięwziąć coś, co zawsze było Twoim marzeniem, on wyśmiewa Cię i nie daje wiary temu, co chcesz zrobić. Dlaczego? Bo wierzy, że to, co masz teraz w zupełności Ci wystarczy. Poza tym po co masz mierzyć wyżej, skoro jemu wystarczasz taka, jaka jesteś? On nie ma żadnego interesu, żeby Cię wspierać, bo liczy na to, że pozostaniesz niezmienna.
…..”
No i na dzisiaj koniec mojej fantastycznej opowieści..                                                    

środa, 13 maja 2015

… TATA TŁUCZE KOTLETY ….



A oto moje pisanie, moja opowieść  – fikcja literacka; zbieżność osób - przypadkowa; zbieżność faktów – przypadkowa; może kiedyś  …. pisanie to moja pasja, to moje hobby…. To coś co lubię, co mnie uspakaja, wycisza…. Na papier przekładam wszystko co we mnie jest, co gdzieś tam się zbiera, moja czysta tzw. „fantazja ułańska”….
Proszę, aby nikt nie odbierał tego osobiście, gdyż nie takie jest przesłanie – to tylko moje myśli i moja fantazja pisarska…..

„…..
No i proszę…. Ma kolejną sprzątaczkę, opiekunkę ….
Tyle, że tym razem nie za darmo….
I to jest normalne; tak się teraz usprawiedliwia?
I to jej chodziło? Takie ma bezpieczeństwo; taki szacunek do siebie? Do swojego ciała?
Najlepiej dzieci to określają: …. No jest do sprzątania w domu; i siedzi z nami, jak taty nie ma….. (dosłownie: jak tata imprezuje z kolegami) –  ma ciepły kąt, zapewniony byt – to cicho siedzi ciele bez ambicji i polotu….
No tak siedzi lub idzie spać; bo jest zmęczona; nie ma sił…. Dzisiaj było aż  25 telefonów w ciągu całego dnia i czuję się taka zmęczona…. Żenada, żałosne…. „Dziewcze” w ogóle nie wie co to praca, co to zaangażowanie w sprawy domowe,  zaangażowanie w rodzinę, zaangażowanie w dzieci….
Tak męczące jest to odbieranie telefonów w pracy; i to są te jej ambicje; jej cele w życiu….
*************
No tak, ale przy takiej łajzie czy też flądrze może czuć się bardziej wartościowy; nie zagrożony; może pokazać swoją wyższość;
A ta cicho siedzi, akceptuje, daje się wykorzystywać – no bo ma w końcu cztery ściany, da d…y i wszyscy udają, że są zadowoleni…..
Gratuluję wyboru; mam nadzieję, iż jest to świadomy wybór!
*********
Epidemia niedojrzałych facetów nieprzygotowanych na wzięcie na siebie ciężaru rodziny czy epidemia naiwnych niedojrzałych kobiet, które za wszelką cenę chcą te rodziny zakładać szukając w tym na siłę spełnienia na zasadzie turnus mija a ja niczyja, nie ważne z kim, ważne że wszystko z grubsza zgodnie z wyobrażeniami sposobu na życie ?
*************
Pan S. w opinii innych: …taki wieczny chłopczyk. Ma problem z dorośnięciem. Z natury bezproblemowy, fajnie z nim przebywać, bawić się, snuć plany, słuchać obietnic. Gorzej z nim żyć . To jest syndrom Piotrusia Pana, nadaje się do profesjonalnego leczenia….
                                                                                  **************
Tak to prawa,  potwierdzam opinię innych: szukał…
… coraz łatwiejszej do zdominowania, aż związał się z kretynką…

*************
Cudne teksty:
- … tata tłucze kotlety…
- …. Tata gotuje obiad….
- ….. tata robi zakupy….
- … tata pierze …..
… można – można; a kiedy to kanapki nie potrafił sobie zrobić…. I z takich, jak to ich określał „frajerów” się nabijał; jestem ciekawa tylko, jak długo tak wytrzyma, jak długo będzie udawał, że mu z tym dobrze…. Pan z siatkami i karteczką na zakupach….. „frajer jeden”;
… bo na imprezy już wychodzi sam… już mu się znudziło bywanie razem… bo ktoś przyjechał, bo on musi…. Jakieś wytłumaczenie zawsze się znajdzie…..


….”
No i na dzisiaj koniec mojej fantastycznej opowieści..