Samotność

Samotność
M.G.

niedziela, 30 grudnia 2018

Toksyczna.......? Piękny, głeboki artykuł, jakby o mnie?

Cudowne, prawdziwe i jakże pomocne.....

 Jakbym czytała o sobie. Jesteśmy silne i wiele warte, niestety słabi ludzie upokarzają innych żeby podkreślać swoje ego. Tak naprawdę są nikim zwykłymi szujami. 

 Czytając to widziałam siebie... Moją przeszłość... Na szczęście przeszłość.

 

 

"Zrozumiałam, że musisz odejść, bo mnie zniszczysz

 

Myślałam, że będę strasznie cierpieć. Że moje serce nie poradzi sobie z utratą ciebie. Albo jeszcze gorzej – przestanie w ogóle bić.
Myślałam, że bez ciebie przestanę w ogóle istnieć. Ty i ja – jedna dusza w dwóch ciałach… Pamiętasz? Kiedy to było…. Myślałam, że bez ciebie świat przestanie istnieć. A ja będę zagubiona i zdezorientowana.
Wyobrażałam sobie, że wyleję z siebie hektolitry łez, w dzień kiedy odejdziesz. Pamiętam ten dzień, kiedy po raz pierwszy płakałam przez ciebie.  Łzy spływały po mojej twarzy, a ty siedziałeś naprzeciwko jakbyś tego zupełnie nie widział.  Taki obcy, a przecież do niedawna taki bliski ktoś.  Nie tego oczekiwałam… Moje pierwsze łzy spowodowane przez faceta – pierwsze czerwone światło, które się zapaliło. Zlekceważyłam….
I nadszedł dzień, kiedy to wszystko zrozumiałam. Setki historii z naszego wspólnego życia poukładały się w jedną całość jak puzzle. Tego dnia odetchnęłam z ulgą.  Zrozumiałam, że tak musiało się stać. Jasność sytuacji. Spokój. Zrozumienie. Ulga. Wielka ulga, że to w końcu poczułam.
Już cię nie potrzebuję. Już nie potrzebuję twojej opinii o mnie. Twojej akceptacji, twoich komplementów, albo raczej ich braku. Nie potrzebuję twojej krytyki i potępienia.  Ciągłego porównywania mnie z innymi i pokazywania, jak mało jestem warta. Nie potrzebuję twoich oczekiwań, których nigdy nie byłabym w stanie spełnić.
Nie potrzebuję poniżania mnie, ciągłego szukania mojej winy, głupich kłamstw, bezsensownych tłumaczeń.  Twoich ukrytych romansów i komplementowania innych kobiet, jak ja bym zupełnie nie istniała. Ciągłego niezadowolenia, cokolwiek bym nie zrobiła.
Nie potrzebuję twojej niby-miłości, uwarunkowanej milionami wymagań i znaków zapytania. Myślałam, że potrzebuję cię jak powietrza do życia. Wiesz, co … myliłam się.  Okazało się, że bez powietrza można żyć. Zresztą nigdy nie byłeś dla mnie powietrzem, tylko  kimś, kto je zatruwał.
Myślałam, że nigdy nie pozwolę ci odejść. Pozwoliłam. Nawet sama cię o to poprosiłam. Powiedziałam tylko: „Wiesz co, to nie ma sensu. Rozstańmy się. Nie chcę z tobą być.”…. Do dziś nie wiem, jak się na to zdobyłam.
Myślałam, że będę tęsknić za tobą. Nie tęsknię.
Ty pozwoliłeś mi zrozumieć, kim jestem i czego pragnę w życiu.  A czego nie chcę.
Jestem kimś więcej, niż te wszystkie kłamstwa na mój temat, które mi powtarzałeś każdego dnia. Jestem kimś więcej, niż to twoje spojrzenie z pobłażaniem, kiedy mówiłeś o mnie. Szczególnie, czego ci we mnie brakuje. Jestem kimś więcej niż tą bezwartościową osobą, którą próbowałeś ze mnie zrobić. Jestem ponad tymi wszystkimi metodami, którymi próbowałeś mnie złamać. Wdeptać w ziemię. Uczynić rozżaloną i godną pożałowania. Taką chciałeś mnie widzieć, aby łatwiej było ci szukać dalej. Kogoś lepszego, bo przecież ja już byłam tylko zabawką, która się znudziła i której potrzebowałeś się pozbyć. Ludzki z ciebie pan!
Nie zauważyłeś jednego. Ja jestem wojowniczką. Jestem silna i niezniszczalna. Jestem odważna i mądra. Mam delikatną duszę, ale serce lwicy. Mnie nie pokonasz… Chwilowe zwycięstwo nade mną nie dało ci wygranej w tej naszej wojnie. Upadłam na moment porażona siłą twojej obojętności i ciągłym ściąganiem mnie w dół…. Nigdy wystarczająco dobra, ładna, mądra…. Według ciebie.
Jestem kreatywna, mądra, zabawna, pełna niezrozumiałego dla ciebie humoru, empatyczna, odważna, wyrozumiała i wybaczająca. Ale nie zapominająca. Nigdy.
Jestem wszystkim tym, czym ty nigdy nie będziesz. W całym swoim jestestwie. Jestem boginią. Powinieneś był mnie nosić na rękach. Chociażby za to, że zjawiłam się w twoim życiu i zrobiłam w nim porządek. Dałam ci to, czego nikt inny ci nie dał i nie da. Całą siebie. Zaprosiłam cię do mojego życia, a ty zrobiłeś w nim totalny rozgardiasz.
Dałam ci wszystko. Ty dałeś mi w zamian nic, zero, gówno. Do dzisiaj mam do siebie pretensje, że pozwoliłam komuś dać mi NIC za WSZYSTKO, jakie mu ofiarowałam. Za całą siebie i mój świat podany na dłoni. W pewnym momencie pomyślałam, że naprawdę jestem zerem. Tak jak mi to od jakiegoś czasu powtarzałeś. W porę przyszło opamiętanie. Jakieś przebudzenie last minute.
Dojrzałam do tego, aby zrozumieć,  że mnie niszczysz.
Dojrzałam do tego, aby zrozumieć, że musisz odejść, bo zależy ci na tym, abym upadła i się nie podniosła. Zrozumiałam, że nigdy mnie nie kochałeś, a tylko konsekwentnie niszczyłeś.
Nie chcę ciebie nigdy więcej. Zostań tam, gdzie jesteś. Już cię nie potrzebuję. Jestem wolna. W końcu."

sobota, 24 listopada 2018

TWÓJ EGOIZM NA PIERWSZYM MIEJSCU




Wiesz co jest najbardziej przykre, że Ty udajesz iż nic nie rozumiesz.... lub naprawdę tego nie rozumiesz.
A to świadczy o Twojej niedojrzałości i dużych kompleksach, które w tak przykry sposób leczysz.

Rozmawiajmy tylko o dzieciach i naszym zachowaniu wobec nich.

Wiesz, jak czuję się jako matka słysząc (to tylko urywek):

- z tą ..... to się ciągle kłócą, a ta się wyprowadza, wprowadza - do tego leniwa i wredna;
- a z tą .... to nic nie mówić mamie, to ma być sekret; i tata znęca się nad tym małym dzieciakiem, osoba biorąca wielokrotnie narkotyki w swoim życiu; dodatkowo jeszcze pozbawiłeś starszego syna pokoju; czy Ty w ogóle liczysz się z jego uczuciami, czy tradycyjnie masz to gdzieś, bo tylko Twoje szczęście się liczy.
- no i kolejna ... sztuczna, cała zrobiona, popalająca marihuanę... i tylko głupkowato się śmiejąca.... Czyżby nic mądrego nie miała do powiedzenia?

I to wszystko widzą, słyszą nasze dzieci - jak myślisz, jak ich to ukształtuje? I jak Ty wyglądasz w ich oczach?

Zobacz zaledwie 4 lata.... a co Ty fundujesz naszym dzieciom. Jesteś tak zaślepiony sobą, że w ogóle nie liczysz się z uczuciami naszych dzieci.

Jeżeli tego nie rozumiesz.... to może porozmawiaj ze swoją mamą? Lub też zastanów się ....czy Ty chciałbyś, jako nastolatek to samo przeżyć co robisz swoim dzieciom. Pomyśl, jak czułaby się Twoja mama i Ty - gdyby Twój ojciec fundował to Wam co Ty robisz naszym dzieciom?
Czy Ty zdajesz sobie sprawę co one czują? To, że nic Tobie nie mówią - to świadczy tylko o tym,
że nie mają z Tobą dobrego kontaktu, że się Ciebie boją.

Jak to nasz syn powiedział:.... już dość mam tych dziewczyn taty, mam nadzieję, iż na narty żadna nie pojedzie.

I jak ja mam na to reagować? Jak mam się czuć.... Mi dzieci nie są obojętne, a ich dobro najważniejsze.

Szkoda, że nie pamiętasz co obiecywałeś.... ale ostatnia sytuacja z paszportem pokazała, o czym Ty pamiętasz.
Jak mi wmawiałeś, że jednak Ty dobrze pamiętasz..... I jeszcze nie miałeś odwagi mnie przeprosić. To pokazało poziom Twojej inteligencji.

A do tego.... wypominanie mi incydentu, który w ogóle z dziećmi nie ma nic wspólnego świadczy o Twojej słabości.
Zresztą pokazałeś tym swoją klasę.... lub może jej brak.

Mnie interesują tylko i wyłącznie dzieci i ich dobro, ich bezpieczeństwo, ich samopoczucie - i tutaj nie będę milczała. I ani nie próbuj zamknąć mi ust. Nasze dzieci są dla mnie najważniejsze. Pamiętaj o tym zawsze. Szkoda, że nie dla Ciebie. To jest bardzo przykre.

I wiem, że już się nie zmienisz. Bo jesteś egoistą i tylko Twoje dobro jest dla Ciebie najważniejsze. Liczysz się tylko Ty.
Przykre, nawet bardzo - że nasze dzieci muszą przez to wszystko przechodzić, to wszystko oglądać.

Ale Ty tego nigdy nie zrozumiesz.... bo liczysz się tylko Ty, Twoje potrzeby.
Egoista, jakich mało. Widać to zresztą po kręgu Twoich znajomych czy też współpracowników..... Pozostajesz sam..... wszyscy się odwracają od Ciebie.

 Ten Twój głupkowaty uśmiech..... bo, co? Bo masz szczęście w życiu, bo Ci się udało?
Lecz to wszystko kosztem innych osób, nawet kosztem swoich dzieci.



 Tak leczysz swoje kompleksy, swoje niedowartościowanie - kupując zainteresowanie Twoją osobą, płacąc za wycieczki, hotele....
Myślałeś, że tak skończysz.... jak to określałeś .... inni frajerzy? Jako bankomat?


A Glajda nr 1 ..... się pogubiła. A taka była pewna. A teraz co.... samotne wieczory z misiem i alkohol. Czy tego chciała? Rzuciła się w sport - ale czy to lubi? Czy robi to dla siebie? Czy tylko, aby pokazać komuś, coś udowodnić? No i co masz ... żałosna, co raz starsza... i tylko selfiki Ci pozostały.

A Glajda nr 2 .... czy dalej ćpa, i pozwala aby teraz ktoś inny znęcał się nad jej dzieckiem?

No i Glajda nr 3 - ..... głupkowato ciągle się śmieje. Jeśli ktoś nie ma nic do zaoferowania - to co mu pozostaje śmiechem zagłuszyć swoją głupotę?








Nie bój się sprzedać kopa każdemu pajacowi, który sprawia, że czujesz się gorsza, słabsza, niefajna, mało ważna, głupia, wykorzystywana! Sekret tkwi w tym, że póki nie pokazujesz gdzie są drzwi, idioci nie wiedzą, jak w nie trafić. Pokaż drzwi i miej święty spokój. Nie potrzebujesz wokół siebie nikogo, kto sprawia, że nie czujesz się najfajniejsza na świecie.