SMS z przed roku - dokładnie z czerwca, lipca, sierpnia i września, które przesyłał mi wtedy mój mąż:
"Kocham Ciebie M......"
"Całuję...."
"Tęsknię za Tobą i całuję...."
"Nasze chłopaki już śpią. Ja zresztą też już zasypiam. Dobrej nocy moje kochanie!"
"My już w bazie. Dobrej nocy KOCHANIE!"
Jakie to życie bywa ulotne, nigdy nie wiadomo kiedy i co nas spotka. Dlatego tak trudno zrozumieć i odpowiedzieć na pytanie: Co się stało? Dlaczego mnie to spotkało?
Wystarczy chwila.... moment..... gdy wszystko, jak bańka mydlana pęka....
Smutne to i przykre......, że w tak krótkim czasie można odwrócić się od wszystkiego na co pracowało się prawie 20 lat.... poddać osobie, którą zna się niecały rok..... zaprzepaścić szczęście rodziny - kosztem swojego szczęścia.....
Egoizm i samolubstwo poraża.....
A wspomnienia niestety powracają.... czasem nawet ze zdwojoną siłą, mocą......
Bo najbardziej bolą wspomnienia.... nie te najgorsze, a te najlepsze. Bo myśląc o nich wiesz, że już nigdy się nie powtórzą.....
I niestety WSPOMNIENIA zatrzymują mnie w miejscach, z których powinnam już dawno odejść......
mają również to do siebie, że zawsze chcę czy nie chcę wracają...
Tak to prawda - WSPOMNIEŃ nikt nie może mi odebrać..... lecz cóż życia one nie ułatwiają, wręcz przeciwnie....
LATO - powracają wszystkie przyjemne, miłe, radosne chwile...... a serce boli, bo ich już nie ma i nie będzie..... WSPOMNIENIA są jak perły ...... mają w sobie coś z klejnotów i coś z łez.....
I co - ludzie się zmieniają - i to na gorsze; a wspomnienia pozostają - i to te najpiękniejsze..... dlaczego to tak jest?
Wspomnienia
bolą... Zabijają. Zabijają od środka, mimo że na zewnątrz wydajemy się
normalni. Nikt nie wie, co przeżywamy wewnątrz. Nikt nie jest w stanie nam pomóc. Bo gdy tylko zostajemy sami to wszystko do nas wraca..... Niestety....
Czasami pewne
rzeczy siedzą w nas głęboko tak mocno, że nie da się ich zagłuszyć ani
pracą, ani innymi myślami ani innymi ludźmi ...
I kto odpowie na pytania:
Jak zapomnieć o kimś – z kim wiążą się najpiękniejsze wspomnienia?
Jak to wszystko wymazać z pamięci?
Jak rozpocząć nowe życie? - bez tego bagażu?....... a tęsknota i wspomnienia w sercu grają w berka.
To smutne – kiedy osoby, które dają ci najlepsze wspomnienia stają się jednym z nich......
Ile muszą ważyć te wszystkie moje wspomnienia – że tak ciężko jest się po nich podnieść?
ACH TE WSPOMNIENIA CO ONE POTRAFIĄ ZROBIĆ Z DUSZĄ CZŁOWIEKA!
Największym skarbem człowieka jest ŻYCIE. Trzeba przez nie przejść tak, by nie zranić drugiego człowieka, bo jutro możemy już nie mieć okazji powiedzieć "PRZEPRASZAM". ZANIM KOGOŚ ZRANISZ STAŃ NA JEGO MIEJSCU - POCZUJ JAK BARDZO TO BOLI!
Samotność
M.G.
poniedziałek, 30 czerwca 2014
piątek, 20 czerwca 2014
Pierwsze wrażenie.....
LEONESSA - tak się tytułowała; jak to podałam to pewnej
osobie to padło pytanie: czy to jakaś prostytutka, a może k.....wa? Ja
zaprzeczyłam - choć nie wiem dlaczego? teraz widzę, że ta osoba - choć
zupełnie postronna - miała rację? LEONESSA - to bardzo bezwzględna,
brutalna osoba - nie liczą się dla niej żadne uczucia - tylko ONA! ONA
jest najważniejsza! Po trupach do celu!
Przykre to i z drugiej strony bardzo żałosne - ile jeszcze nieprzyjemności mnie czeka od tej osoby?
Pierwsze wrażenie telefoniczne - jak złudne, jak naiwne z mojej strony; niestety oceniłam ją swoimi kategoriami: jak coś obiecuję, to się tego trzymam, nie potrafię krzywdzić innych osób i co gorsze: wierzę im, ufam - i tak też do tej pory oceniałam inne osoby, które pojawiały się na mojej drodze...
Aż do chwili, gdy okazało się, że inni rzucają słowa na wiatr - nie liczą się z uczuciami innych osób.
Moja naiwność sięgnęła zenitu niestety - LEONESSA okazała się bezpardonową osobą, dla której nie liczy się dane słowo - tylko patrzy na swoje korzyści - typowa egoistka....
Pierwsze wrażenie osobiste - no cóż mit wyobrażeń mojego eksmęża padł: tylko naturalne piękno, delikatność..... a tu co widzę: wypindrzonego kurwiszona, czarny makijaż, jakby zeszła bezpośrednio dosłownie "z rury"..... - i gdzie ta natura, do tego ten szeroki tyłek - a nie, jak mówił, że lubi bardzo wąskie, drobne laski...... no i te buty na obcasie..... a ode mnie wymagał butów na płaskim... - bo tak jest piękniej? Malutka to ONA niestety nie jest......
I to słownictwo: "absolutnie oczywiście.... i machanie rękoma" przypomina mi to już osobę, która znaliśmy i która pokazała co potrafi - charakter wypisz wymaluj..... - jednym słowem: fałsz, obłuda .... i ta zaciętość na twarzy, usta to prawie zgryzione......
I teraz już pokazuje swoje prawdziwe oblicze..... kto tu rządzi, kto wymaga.....
I to jakim kosztem - nie myślałam, że to mnie spotka - widzę, że muszę być taka, jak ONI - również bezpardonowa, nie liczyć się z ich uczuciami i wymagać tego wszystkiego co mi eksmąż obiecywał: teraz to ja będę wymagać, zobaczymy, czy to będzie się jej podobało....
No to się zaczyna - chcieli .... to będą mieć.... na własne życzenie .... tylko i wyłącznie...... Proszę bardzo - jestem dalej uprzejma.....
Nie pozwolę już więcej się krzywdzić - czas mojej cierpliwości i aprobaty na wszystko minął...... trudno się mówi - chciałam naprawdę dobrze, lecz na głowę wejść sobie nie pozwolę..... tym bardziej, iż to naprawdę wredna suka......
Przykre to i z drugiej strony bardzo żałosne - ile jeszcze nieprzyjemności mnie czeka od tej osoby?
Pierwsze wrażenie telefoniczne - jak złudne, jak naiwne z mojej strony; niestety oceniłam ją swoimi kategoriami: jak coś obiecuję, to się tego trzymam, nie potrafię krzywdzić innych osób i co gorsze: wierzę im, ufam - i tak też do tej pory oceniałam inne osoby, które pojawiały się na mojej drodze...
Aż do chwili, gdy okazało się, że inni rzucają słowa na wiatr - nie liczą się z uczuciami innych osób.
Moja naiwność sięgnęła zenitu niestety - LEONESSA okazała się bezpardonową osobą, dla której nie liczy się dane słowo - tylko patrzy na swoje korzyści - typowa egoistka....
Pierwsze wrażenie osobiste - no cóż mit wyobrażeń mojego eksmęża padł: tylko naturalne piękno, delikatność..... a tu co widzę: wypindrzonego kurwiszona, czarny makijaż, jakby zeszła bezpośrednio dosłownie "z rury"..... - i gdzie ta natura, do tego ten szeroki tyłek - a nie, jak mówił, że lubi bardzo wąskie, drobne laski...... no i te buty na obcasie..... a ode mnie wymagał butów na płaskim... - bo tak jest piękniej? Malutka to ONA niestety nie jest......
I to słownictwo: "absolutnie oczywiście.... i machanie rękoma" przypomina mi to już osobę, która znaliśmy i która pokazała co potrafi - charakter wypisz wymaluj..... - jednym słowem: fałsz, obłuda .... i ta zaciętość na twarzy, usta to prawie zgryzione......
I teraz już pokazuje swoje prawdziwe oblicze..... kto tu rządzi, kto wymaga.....
I to jakim kosztem - nie myślałam, że to mnie spotka - widzę, że muszę być taka, jak ONI - również bezpardonowa, nie liczyć się z ich uczuciami i wymagać tego wszystkiego co mi eksmąż obiecywał: teraz to ja będę wymagać, zobaczymy, czy to będzie się jej podobało....
No to się zaczyna - chcieli .... to będą mieć.... na własne życzenie .... tylko i wyłącznie...... Proszę bardzo - jestem dalej uprzejma.....
Nie pozwolę już więcej się krzywdzić - czas mojej cierpliwości i aprobaty na wszystko minął...... trudno się mówi - chciałam naprawdę dobrze, lecz na głowę wejść sobie nie pozwolę..... tym bardziej, iż to naprawdę wredna suka......
Subskrybuj:
Posty (Atom)