A
oto moje pisanie, moja opowieść – fikcja
literacka; zbieżność osób - przypadkowa; zbieżność faktów – przypadkowa; może
kiedyś …. pisanie to moja pasja, to moje
hobby…. To coś co lubię, co mnie uspakaja, wycisza…. Na papier przekładam
wszystko co we mnie jest, co gdzieś tam się zbiera, moja czysta tzw. „fantazja
ułańska”….
Proszę,
aby nikt nie odbierał tego osobiście, gdyż nie takie jest przesłanie – to tylko
moje myśli i moja fantazja pisarska…..
„…..
Telefon
do mnie: …. „ Ty skąd On tego pustaka wziął…..
dno, dno – to mało powiedziane; sama sztuczność, tony makijażu, pozoranctwo i
taka bezpardonowa tupeciara….. Tyle lat go znam – i nie mogę zrozumieć faceta,
jak takie coś może mu się podobać, jak z takim czymś można być? Brrr obrzydliwe.
Bo to coś to nawet kobietą nazwać nie można – zwykła szmata starająca się udawać
kobietę…..”
A
to się uśmiałam…..
I
to mu się podoba?
Zdziwieni?
– a ja nie.
Teraz
to już widzę – iż to tylko facet z pozoru z j….mi; pozorant – jak Ona; to się
dobrali….
Pozwala
sobą manipulować – i jeszcze musi jej udowadniać, iż jest jej wart! Musi
płacić! – I to jest najpiękniejsze. A klakiera w domu ma – bo tylko takimi
ludźmi lubi się otaczać w pracy, w domu – którzy mu przytakują, wznoszą na
piedestał – bo „ON WIELKI” jest.
Tylko
szkoda, że jego dzieci na tym cierpią – wycieczki to ON i ONA – a dzieci – NIC,
kompletnie NIC. I znowu jego słowa rzucane na wiatr…. żadna nowość!
A
czy jest szczęśliwy – jego SMS do mnie; jego ostatnie rozmowy ze mną ewidentnie
wskazują – iż NIE!
Jako,
że sam nie jest szczęśliwy, nie jest spełniony – to pokazuje, iż jest facetem
bez klasy; bez wyczucia…. prostak, burak – to mało powiedziane…. wychodzi jego
prostactwo, jego brak ogłady, brak wyczucia….. „no tak: słoma z butów wychodzi”
*******
No i co cwaniaczku…
Myślałeś, iż wychowywanie dzieci to takie łatwe, proste i
bezproblemowe…
Tak – tak było do tej pory – Ciebie nic nie interesowało,
tylko Twoje wyjazdy, szkolenia, Twoje przyjemności
Dzieci – tak; lecz tylko wtedy gdy nic się nie dzieje…
Do szkoły – JA;
Obowiązki – JA;
Złe zachowanie – JA;
Bo Ciebie to wszystko przerasta….?
„…. No to co ja mam
teraz zrobić – nie jechać?”
Aż płakać i śmiać się chce z Twojej głupoty i bezradności…
biedny tatuś… nigdy tego nie doświadczył; mimo iż dzieci maluszkami nie są….
A o mnie, moich planach nie pomyśli – bo co tam; przecież to
ON jest najważniejszy, jego potrzeby tylko się liczą!
I ten tekst: „On może zabrać, jakoś sobie poradzę…”
Tak – chore dziecko na wyjazd; to już totalne bezmózgowie i
głupie cielę – I znowu tylko ON jest najważniejszy – nawet dziecko nie; bo on
nie zrezygnuje.
Przykre, żałosne – a zarazem bardzo smutne; Twoja głupota
przeraża… W ogóle nie masz na uwadze dobro swojego syna – masz to głęboko
gdzieś; jego bezpieczeństwo, jego samopoczucie….
I znowu tylko TY I TY!
I przerzucanie odpowiedzialności na mnie – bo tak wygodniej;
… ty to zrób, ty zadecyduje, i tylko JA i JA – obowiązki, odpowiedzialność
I co ojcostwo Cię przerasta – nie dajesz rady, wymiękasz?!
A Ty – tradycyjnie -
zgrywanie się na WIELKIEGO, ODPOWIEDZIALNEGO OJCA! Skończ już naprawdę udawać –
bo Twoje słowa są puste, tak samo jak pusty jesteś TY! Sobą i swoją osobą nic
nie reprezentujesz – TOTALNE ZERO!
Proszę o więcej pokory, więcej zrozumienia – tak trudno to
zrozumieć tępaku jeden!
Ty tylko dopierdzielać się potrafisz – zabierać mi – tak w
tym to jesteś pierwszy; poza tym to żadnych skrupułów, bezpardonowy egoista, po
prostu pierdzielony dupek
Nawet mój email do Ciebie – na którego nie potrafisz
odpowiedzieć:
„Nie udawaj głupszego niż jesteś.
Dobrze wiesz, iż żaden klient, który jest razem przez nas obsługiwany nie był
na mnie w 100% pisany. Wszystko to było uzgadniane z Tobą i za Twoją zgodą. A
na Twoje zaniki pamięci – ja już nic niestety nie mogę poradzić!
Taka taktyka – udawanie głupiego, iż
nic nie pamiętam, nie za bardzo o Tobie świadczy. Na takim stanowisku to
naprawdę nie przystoi.
Przy naszym rozstaniu – obiecałeś (i
co tego też nie pamiętasz), iż wszystko pozostaje bez zmian! I to co teraz
wyprawiasz – ośmiesza się tylko i poniżasz. Okazujesz tym swoją słabość i
niemoc.
Dlaczego w takim razie ja nie mam
postępować tak, jak Ty? Skoro klient wybrał, aby ze mną współpracować?!
Już więcej się nie poniżaj i nie
ośmieszaj – bo jesteś małym, żałosnym człowieczkiem, który pokazuje, iż nie
radzi sobie z życiem. Ogarnij się chłopie i weź w garść i pozwól żyć mi oraz
swoim dzieciom w spokoju.
Twoja mściwość w stosunku do mnie –
Ciebie może wykończyć, a nie mnie.”
****
I kolejny
tekst: … „bo on wyjeżdża na urlop i teraz ma być tak….”
Skąd Ty się
urwałeś – chłopie; zejdź na ziemię i naprawdę ogarnij się…
Bo te Twoje
propozycję – lub Twoje rozkazy – są tak żałosne. Twój poziom, który
prezentujesz już - nie, po prostu brak
słów….
A dzieci – to
na urlop z Tobą nie zabierasz? O nich w ogóle nie pomyślałeś? Masz znowu to
gdzieś? Znowu TY i TY!?
Zobacz –
jakie są Twoje priorytety! Wszystko na pokaz! Tylko udawanie!
Tak –
najlepiej krytykować, poniżać, niedoceniać, po prostu zeszmacić! W tym to jesteś najlepszy!... bo co, ja nie
będę przecież poświęcał swojej niezależności wygody na rzecz …. Jakiś głupot
(jak określasz ….. wszystko inne)!
…..”
No i na dzisiaj koniec mojej fantastycznej opowieści..